Wszyscy o tym pisali, nie było gazety czy kanału w telewizji, który by o tym nie wspomniał. Wszyscy tam byli, wszyscy to widzieli, wszyscy umierali z zachwytu. Ty nie? To znaczy, że nie istniejesz. Mniej więcej tak media rozbuchały zwykły ślub, dzięki nim stał się wydarzeniem na miarę odzyskania niepodległości. Ale czy to kogoś naprawdę interesuje? Jaką Ola miała sukienkę, jakie buty a jakie majtki. Czy przyjechała sama czy nie itd itd.
Nikogo, a przynajmniej nie aż tak.
Mnie jako maniaczki gotowania z opisów wesela zaciekawiło menu.
I dla siebie wybrałam tort.
Limonkowy tort? Brzmi trochę dziwnie, większość podejdzie sceptycznie jakby zapomniało już o swojej ulubionej babce cytrynowej.
A limonkowy tort jest pyszny, lekko kwaskowy, ale to nie kwaśność, która odstrasza, ale taka która przechodzi w kremową słodycz..
Oj tak, tort to się u Kwaśniewskiej udał. I tutaj brawo za odważny wybór.
Tort limonkowy
spód
5 jajek
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodawać cukier, dalej ubijając. Dodawać po kolei żółtka, nadal ubijając. Mąki wymieszać, przesiać i delikatnie wmieszać do ciasta.
Tortownicę o średnicy 20 - 22 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Boków formy niczym nie smarować. Wyłożyć ciasto. Piec w temperaturze 160 - 170ºC około 30 - 40 minut.
Gorące ciasto wyjąć z piekarnika, z wysokości około 60 cm opuścić je (w formie) na podłogę. Odstawić do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Całkowicie wystudzić. Przekroić na 2 blaty.
krem
1 litr śmietany kremówki 36% (zimnej)
sok z 5 limonek
skórka otarta z 5 limonek
1,5 szklanki cukru
1 łyżka żelatyny
wiórki kokosowe
limonki do dekoracji
Śmietanę (bardzo zimną) ubijamy mikserem na sztywno, zaczynając od szybkich obrotów powoli je zmniejszając. Dodawać stopniowo cukier, sok z limonki i otartą skórkę. Gdy masa będzie ubita dodać do niej rozpuszczoną, ciągle płynną ale juz lekko wystudzoną żelatynę.
Biszkopt przekroić, przełożyć kremem, posypać wiórkami kokosowymi i udekorować limonkami. Wstawić do lodówki do stężenia.
Spody można również nasączyć sokiem z limonki lub/i alkoholem.
A limonki moża wykorzystać nie tylko w kuchni, warto poddać się ich mocy także w łazience ;p
Smacznego ;)
To znaczy,że byłaś na tym weselu czy dostałaś od Oli K. przepis?...
OdpowiedzUsuńA tort wygląda pysznie!
Nie piszesz o tym skąd masz ten przepis.
UsuńA chyba to ważna informacja,jeżeli tort nie jest Twojego autorstwa.
Zwłaszcza,że jak twierdzisz taki sam był na przyjęciu znanej publicznie osoby.
oo, a mi się pomysł na limonkowy tort podoba, nawet bardzo :)
OdpowiedzUsuńwygląda zabójczo !
OdpowiedzUsuńeh, szczerze to nie chciałabym być na miejscu Oli K. w sumie ślub to taka rodzinna uroczystość o oni rozdmuchali to do podszewki...
życzę udanej soboty i pozdrawiam :)
Uwielbiam kwaśne smaki. Bardzo...Pewnie zasmakuje mi ten tort. A ja wkrótce podzielę się moim autorskim przepisem na limonkowe tiramisu.
OdpowiedzUsuńdla mnie w tym nic dziwnego nie ma :) uważam, że dodatek limonki jest genialny jeśli chodzi o ciężkie kremowe torty. Wprowadza element orzeźwienia ;)
OdpowiedzUsuńpycha! lubię takie orzeźwiające torty
OdpowiedzUsuńTort wygląda wspaniale, uwielbiam cytrusowe smaki, więc chętnie bym go skosztowała :) Ale zgadzam się z Amber, że powinnaś napisać czy to Twój przepis czy z jakiegoś źródła. :)
OdpowiedzUsuńO tym ślubie akurat NIC nie czytałam, ale torcik taki bym chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJaki cudny..:)!
OdpowiedzUsuńTo wyglada cudownie. Az zglodnialam!
OdpowiedzUsuńFenomenalnie wyglada, zjadlabym go mniaaaam! :D
OdpowiedzUsuńtort wygląda zjawiskowo! nie wątpię, że i smakiem zachwyca
OdpowiedzUsuńlubie limonki i kwaskowate ciasta wiec pewnie by mi smakował.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wypiek. Mój Połówek by się w nim zakochał;)
OdpowiedzUsuńJaki cudowny ! Ciągnie mnie ostatnio na kwaskowe smaki :D
OdpowiedzUsuńLimonkowy... Wspaniały... Jedyny tort jaki bym zjadła ;D
OdpowiedzUsuńWygląda znakomicie i pewnie tak smakuje. Dziękuję za przepis, ale jak mi nie wyjdzie, a zrobię wg przepisu to będę wściekła.Pozdrawiam Władzia, też kuczarka
OdpowiedzUsuń