Przepis dodaję póki sezon na śliwki w pełni. Powidła śliwkowe to specjalność mojej babci, a ich przygotowanie choć proste, urosło u mnie w domu do rangi niemałego wydarzenia. Babcia przygotowuje je cały tydzień a gotowe słoiki skrupulatnie rozdziela między całą rodzinę. Mają niezapomniany smak. Zawsze się nimi zajadałam. A w tym roku postanowiłam zrobić własną wersję. Odchudzoną i dietetyczną. Dietetyczne powidła!? TAK :) I to wcale nie gorsze w smaku.
2 kg śliwek
20 tabletek słodziku
2 łyżki żelatyny
woda
Proporcje są orientacyjne gdyż trudno ustalić jedną recepturę, wszystko zależy od preferencji smakowych, rodzaju śliwek a nawet wody. Jedni lubią powidła bardziej zwarte inni lejące.
Śliwki pestkujemy i kroimy w kostkę. Zalewamy do połowy wodą i rozgotowujemy na małym ogniu co chwilę mieszając by nie przywierały do dna. W razie potrzeby dodajemy wody. Słodzik kruszymy i dodajemy do śliwek. Ewentualnie dosładzamy jeszcze po spróbowaniu. Żelatynę rozpuszczamy we wrzątku (około 1/3 szklanki). Ja przed wlaniem żelatyny dolewam do śliwek jeszcze trochę wody i czekam aż się zagotuje ale nie odparuje (wolę lekko lejące powidła). Rozpuszczoną żelatynę dolewam do wrzących śliwek (ale już zdjętych w ognia). Powidła szybko przelewam do słoików, zakręcam i odstawiam zakrętkami do dołu aż do wystygnięcia. Po ostygnięciu wstawiam do lodówki by żelatyna stężała. Przechowuję w lodówce, jednak myślę że dobrze zapasteryzowane można też trzymać w szafce.
Smacznego ;)
W zrobieniu powideł nieodzownie pomógł mi ociekacz na łyżkę z Ikei. Jakiś czas temu miałam przyjemność uczestniczyć w akcji W wersji Light utworzonej przez uwielbiany przeze mnie team z blogu dietetycznie siostro. Akcja była super, z pomysłem i dawała możliwość wykazania się. A że ja odchudzać przepisy uwielbiam i to pasjami ;p musiałam w niej uczestniczyć. Miałam nawet przyjemność wygrać :)
Właśnie ten genialny ociekacz ;))
Za akcję i za nagrodę bardzo dziękuję.
Tutaj możecie poczytać podsumowanie. Polecam zajrzeć. Mnóstwo świetnych, lekkich i zaskakujących przepisów.