Tak dawno mnie tu nie było. Dlaczego?
Bo nie odczuwałam jakoś potrzeby pisania, dzielenia się przepisami i uczestniczenia w blogowym świecie, a że od pewnego czasu staram się nie zmuszać do robienia rzeczy, które mnie nie cieszą zarzuciłam blogowanie. Mimo, że pomysłów mi nie brakowało a nowe inspiracje same mi się nasuwały nadal nie miałam serca do publikowania. Aż do dziś. Może to przez ten upał :)

Mam nadzieję, że chęci starczy mi na długo lub chociaż ciut dłużej niż ostatnio. Tym bardziej, że ostatnio nabyłam po raz pierwszy odżywkę białkową i odkryłam nowe pole do popisu i do dość innowacyjnych przepisów- bo oprócz tych, które można znaleźć na stronach poświęconych kulturystyce niewiele jest w sieci pomysłów na jej wykorzystanie, nawet na blogach Dukanowskich. Ale już niedługo będą u mnie ;)

Na rabarbar sezon już minął, ale większość moich przepisów, które oczekują na publikacje są "do tyłu" (łącznie z tymi z Wielkanocy ;p) więc nie zważając na porę będą się pojawiać.





Babeczki z rabarbarem:
( ok 16 sztuk)
ciasto:
1 szklanka mąki żytniej 
0,5 szklanki mąki pszennej
1 małe jajko
ok. 100 jogurtu naturalnego 
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka stewii
 
nadzienie:
3-4 łodygi rabarbaru
5 suszonych daktyli
1-2 łyżka stewii
1/2 łyżeczki cynamonu 


 
Daktyle kroimy w male kawałki, w rondelku rozgrzewamy trochę wody na dnie (nie dużo żeby nadzienie nie było zbyt wodniste) i wrzucamy do niej pokrojone daktyle. Rabarbar kroimy w średnie kawałki i dodajemy do lekko już rozgotowanych daktyli. Dusimy aż rabarbar będzie miękki, ale nie będą całkiem rozgotowane (powinno widać kawałki) w międzyczasie dolewając odrobinę wody jeśli dno się przypala a rabarbar nie chce się gotować.
Wyłączamy gaz i dodajemy stewię. Zostawiamy masę do ostygnięcia i odparowania reszty wody- powinna być w efekcie dość gęsta, jak powidła. Dodajemy cynamon i mieszamy. 
 
Mąkę łączymy z proszkiem i stewią, dodajemy jajko i jogurt (stopniowo) ciągle wyrabiając aż ciasto uzyska dobrą konsystencję (będzie zwarte, będzie dość dobrze odchodzić od rąk), zawijamy w worek i odstawiamy do lodówki na pół godz. 
Wyjmujemy ciasto, wałkujemy na cienki placek podsypując mąką (wbrew pozorom się da ;) ) i wycinamy z niego kółka- jedno większe na spód babeczki i jedno mniejsze na górę. Większymi kółkami wykładamy dno foremek na babeczki (silikonowych lub zwykłych ale wtedy koniecznie z papierową foremką po czym nakłuwamy spód widelcem. Do każdej babeczki dodajemy łyżkę nadzienia i zalepiamy od góry mniejszym kółkiem. 
Pieczemy ok 15-20 min w 170-180 stopniach. 



Połączenie rabarbaru i suszonych daktyli odkryłam dopiero w tym roku i bardzo tego żałuję bo jest niesamowite! Smaki naprawdę wspaniale się komponują, warto dodać też trochę cynamonu- pychota.

Smacznego!




7 Comments

  1. ciekawe babeczki, zdrowe bardzo i pewnie też smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie fajne babeczki ;)
    Zdrowe i pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kwaśny rabarbar i słodkie daktyle to fajen połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nigdy babeczek nie piekłam, porywam Twoje;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze mozna wykorzystać rabarbarowe przetwory ;)A taki kwaśny rabarbar ze słodziutkimi daktylami musi smakować nieziemsko! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesujące połączenie rabarbaru i daktyli:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne babeczki a blog rewelacyjny. Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

Featured Posts