I tradycyjnie coś na słodko :) Wchodząc tutaj można uznać, że żywię się samymi słodkościami, ale co tam. Życie musi być słodkie. 
A jeśli do tego jest zdrowe, dietetyczne i lekkie jak ta rolada serowa. No i oczywiście pełnoziarnista. 
A do tego jak na mnie poszalałam z kształtem :D 



Pełnoziarnista rolada drożdżowa
ciasto:
1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
0.5 szklanki mąki pszennej tortowej (ale można zrobić w całości z pełnoziarnistej)
2 jajka+ 1 żółtko
1 łyżka masła
1 łyżka drożdży instant 
mleko- do uzyskania odpowiedniej konsystencji
1 łyżka stewii (lub więcej)
szczypta cukru (pożywka dla drożdży)

nadzienie:
250 g sera białego chudego+ łyżka mleka 
1 białko
2 łyżki rodzynek
1 łyżka stewii

Do mąki dodać drożdże, stewię i szczyptę cukru pomieszać. Wbić jajka i jedno żółtko. Wymieszać i stopniowo dolewać ciepłego mleka cały czas wyrabiając do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Cisto ma odchodzić od rąk, ale jednocześnie musi być dość "miękkie". Pamiętajcie, żeby użyć jajek w temperaturze pokojowej. Odstawić do podwojenia objętości w ciepłe miejsce przykryte ściereczką.

Białko ubić na sztywno ze szczyptą soli, ser wymieszać z mlekiem. Rodzynki posiekać i wymieszać ze serem i stewią. Partiami dodawać ubite białko i delikatnie mieszać. 

Wyrośnięte ciasto rozwałkować na prostokąt o grubości około 0,5 cm. Na środku ułożyć nadzienie w wąski pasek. Boki ciasta ponacinać w paseczki aż do nadzienia i "zaplatać" na przemian z jednej i drugiej strony. 
Mam nadzieję, że jakoś w miarę zrozumiale opisałam zawijanie rolady ;) Jeśli nie możecie poszukać tej metody w internecie lub zwinąć ją po swojemu ;) Odstawić pod przykryciem jeszcze na około 30min po czym piec 15-20 min w 180 sotpniach. 



Ciasto drożdżowe to jedno z najbardziej dietetycznych ciast nawet w tradycyjnej wersji- a w mojej jest wręcz odchudzające ;) 
Dla kogo? Nie tylko dla tych na diecie ale też dla tych którzy lubią podjeść więcej ;p

Smacznego ;) 




Tak dawno mnie tu nie było. Dlaczego?
Bo nie odczuwałam jakoś potrzeby pisania, dzielenia się przepisami i uczestniczenia w blogowym świecie, a że od pewnego czasu staram się nie zmuszać do robienia rzeczy, które mnie nie cieszą zarzuciłam blogowanie. Mimo, że pomysłów mi nie brakowało a nowe inspiracje same mi się nasuwały nadal nie miałam serca do publikowania. Aż do dziś. Może to przez ten upał :)

Mam nadzieję, że chęci starczy mi na długo lub chociaż ciut dłużej niż ostatnio. Tym bardziej, że ostatnio nabyłam po raz pierwszy odżywkę białkową i odkryłam nowe pole do popisu i do dość innowacyjnych przepisów- bo oprócz tych, które można znaleźć na stronach poświęconych kulturystyce niewiele jest w sieci pomysłów na jej wykorzystanie, nawet na blogach Dukanowskich. Ale już niedługo będą u mnie ;)

Na rabarbar sezon już minął, ale większość moich przepisów, które oczekują na publikacje są "do tyłu" (łącznie z tymi z Wielkanocy ;p) więc nie zważając na porę będą się pojawiać.





Babeczki z rabarbarem:
( ok 16 sztuk)
ciasto:
1 szklanka mąki żytniej 
0,5 szklanki mąki pszennej
1 małe jajko
ok. 100 jogurtu naturalnego 
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka stewii
 
nadzienie:
3-4 łodygi rabarbaru
5 suszonych daktyli
1-2 łyżka stewii
1/2 łyżeczki cynamonu 


 
Daktyle kroimy w male kawałki, w rondelku rozgrzewamy trochę wody na dnie (nie dużo żeby nadzienie nie było zbyt wodniste) i wrzucamy do niej pokrojone daktyle. Rabarbar kroimy w średnie kawałki i dodajemy do lekko już rozgotowanych daktyli. Dusimy aż rabarbar będzie miękki, ale nie będą całkiem rozgotowane (powinno widać kawałki) w międzyczasie dolewając odrobinę wody jeśli dno się przypala a rabarbar nie chce się gotować.
Wyłączamy gaz i dodajemy stewię. Zostawiamy masę do ostygnięcia i odparowania reszty wody- powinna być w efekcie dość gęsta, jak powidła. Dodajemy cynamon i mieszamy. 
 
Mąkę łączymy z proszkiem i stewią, dodajemy jajko i jogurt (stopniowo) ciągle wyrabiając aż ciasto uzyska dobrą konsystencję (będzie zwarte, będzie dość dobrze odchodzić od rąk), zawijamy w worek i odstawiamy do lodówki na pół godz. 
Wyjmujemy ciasto, wałkujemy na cienki placek podsypując mąką (wbrew pozorom się da ;) ) i wycinamy z niego kółka- jedno większe na spód babeczki i jedno mniejsze na górę. Większymi kółkami wykładamy dno foremek na babeczki (silikonowych lub zwykłych ale wtedy koniecznie z papierową foremką po czym nakłuwamy spód widelcem. Do każdej babeczki dodajemy łyżkę nadzienia i zalepiamy od góry mniejszym kółkiem. 
Pieczemy ok 15-20 min w 170-180 stopniach. 



Połączenie rabarbaru i suszonych daktyli odkryłam dopiero w tym roku i bardzo tego żałuję bo jest niesamowite! Smaki naprawdę wspaniale się komponują, warto dodać też trochę cynamonu- pychota.

Smacznego!




Featured Posts